Książka czy film??

No dokladnie. Szczegolnie jak najpierw sie ksiazke czyta, a potem oglada film

książka, czasami film, ale tak jak jeden z przedmówców, ekranizacja dobrej książki przeważnie jest słaba

mądry chłopiec. ty też dostaniesz lizaczka.

chociaż ekranizacja Lotr jest całkiem ciekawa, książkę zacząłem czytać i w ogóle mnie nie wciągnęła, właściwie nawet dobrze się nie zaczytałem a ją odłożyłem bo mnie po prostu znudziła, ale to jest wyjątek Razz

bo Tolkien jest mistrzem nudziarstwa

filmy też były chujowe

tylko bitwy były fajne

najbardziej wkuriwający to frodo był ;/

frodo i sam ;p

Książka, książka, książka! Filmy tylko w stylu american pie bądź porządne horrory (The Grudge)

Lord of the rings był bezczeszczeniem książki (chociaż film był efekciarski i z rozmachem. Ale zamiast magicznego klimatu książki miał śmierdzący klimat hollywood).

Wiedźmin - grzech komentować. Czyste chamstwo i profanacja robić taki film/serial. Wszelki ślad winien zaginąć.

To najbardziej znane przykłady. Książki mają klimat i co by nie rzec są robione z pasją i dla ludzi inteligentnych. Filmy (szczególnie superprodukcje) dla durnych i wymęczonych egzystencją amerykan. ŚMIERDZĄ BUŁKĄ! (jak ktoś nie wie, to śmierdzenie bułką jest największą obrazą)

a mi się z filmów na podstawie książki podobała "Carrie" ^__^

hmm ogólnie Kinga nieźle ekranizują, ostatnio 1408 oglądałem i to dopiero gniecie.

bo King jest mistrzem xD więc nawet jakby rezyser i aktorzy i wszystko razem wzięte do dupy, to film i tak byłby extra.

no i zgadzam się co do Silent Hill - film zajebisty, a przez większośc uważany za gniot. a Egzorcyzmy nie tyle były same w sobie straszne, co dawały do myslenia.
The Grudge to tylko japońska fajna była ^^

Silent dobry, owszem. Egzorcyzmy nijak strachu nie wzbudzały. A The Grudge mi się podobało, prywatna opinia. :]

a Teksańska masakra? u mnie wywoływała fale śmiechu:D